Forum klasy juz 3f(zarejestruj sie aby mieć dostęp do wszystkich działów)

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#31 2007-02-01 22:25:33

krzycho_

Piszacy

4068481
Zarejestrowany: 2006-05-29
Posty: 318
Punktów :   

Re: dowcipy

Rozmawiają dwaj kanibale przy grilu:
- Nie obracaj tak szybko ! Mieso się dobrze nie upiecze !
- Nie ma mowy ! To Polak, jesli będę kręcił wolniej to ukradnie
mi węgiel.


Panna ciągnie Polaka do swojego domu, oboje są kompletnie pijani. Daje mu do ręki sznur i mówi: "Zwiąż mnie mocno, rzuć mnie na łóżko i zrób to, co wy Polacy potraficie najlepiej!". Polak ją związuje, rzuca na łóżko, bierze telewizor i wychodzi.


- Zdanie z 10 wyrazami i 4 kłamstwami?
- Uczciwy Polak jedzie na trzeźwo swoim własnym samochodem do pracy.


Jest msza w kosciele.Podczas mszy odbywa sie spowiedz. Nagle do kosciola wpada narabany facet i sie drze:
-Ludzie!Zapraszam was wszystkich na impreze!
Z konfesjonalu wychyla sie zdziwiony ksiadz.Facet na niego patrzy i sie drze:
-A ty jak sie wysrasz to tez przyjdz!


Dwóch polaków spotyka jednego niemca
Niemiec:Gutem morde
Józek:Jasiu on chce butem w morde
Jasiu mu dał
Niemiec:Gutem plask
Józek:Jasiu on chce jeszcze raz...
Jasiu go drugi raz kopnął
Niemiec;Haj hitla haj hitla!!
Józek:Jasiu gońmy go on ma pół litra


Idze sobie dwóch totalnie nachlanych pijaków(jeden się nazywał Janek drugi Marek) idą sobie koło garażu a tam dwie pięcio litrowe beczki myśląc że to wódka wchodzą i piją po wypiciu czytają napis:"PALIWO RAKIETOWE".
Janek mówi:
-a Marek wal to przykleili to zeby nas zmylic ale my jesteśmy sprytniejsi!!
Marek mówi:
-okej to lecimy w chałpa!!
Na drugi dzien dzwoni telefon Marka
Marek odbiera i słyszy głos Janka:
-Marek byłeś w klopie??
-Nie
-To dobrze i uwazaj bo ja dzwonie z Marsa!!


Rozprawa w sadzie. Zeznaje oskarżony (myśliwy):
- Mowie sobie - pójdę zapolować. Wyglądam przez okno - śniegu od cholery, wiec pociągam z piersiówki, biorę strzelbę i wychodzę. Idę sobie przez las, zimno jak cholera, wiec sobie pociągam z piersiówki i szukam zwierzyny. I tak sobie idę, idę, pociągam z piersiówki, żeby wiedzieć jak daleko zaszedłem, aż tu nagle patrzę, a na drzewie siedzi kukułka i kuka, no to wypaliłem.
Zeznaje poszkodowany (jąkała):
- I-Ide S-Sobie p-przez l-las, aż n-nagle w-widz-dze, idzie p-pijan-ny m-mys-sliw-wy i s-strze-eela. N-no to wl-laz-zlem na d-drzewo i k-krzy-ycze: KU...KU...KU...KU...KU... RWA NIE STRZELAJ!...


Straż Pożarna. Dzwoni telefon.
Dyżurny:
- Słucham?
- W zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie. Wyrosły takie jakieś cherlawe, żadnego spida nie dają...
- Dokąd dzwonisz, palancie! - denerwuje się dyżurny. Dzwoń na policję do sekcji narkotyków - tam Ci pomogą.
I odkłada słuchawkę. Po dziesięciu minutach znowu rozlega się dzwonek telefonu:
- A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna i tak w łeb daje, że nawet pojęcia nie masz!!!
- Już Ci mówiłem palancie! Dzwoń na policję!
I znowu rzucił dyżurny słuchawkę na widełki. Po pół godzinie znowu telefon:
- Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki... Dzwonię... bo u sąsiada chałupa się pali...
A jak przyjedziecie, zaczniecie biegać z tymi swoimi wężami... patrzcie pod nogi... nie zadepczcie...


Noc poślubna. Atmosfera cud miód! W pewnym momencie żona mówi do męza:
-Wiesz kochanie, ja jestem jeszcze dziewicą i niewiem jak to się robi. Czy możesz mi to po ludzku wytłumaczyć, jak to się robi???
-Ależ oczywiście słoneczko ty moje! Słuchaj... To co ty masz miedzy nogami to więzienie, a to co ja mam miedzy nogami to więzień. I wsadzamy więźnia do więzienia.
No i robią swoje jakiś czas... W pewnym momencie facet pada na poduchę. Kobieta mówi:
-Wiesz kochanie, odnoszę wrażenie, że więzień uciekł z więzienia!
Facet mówi:
-To trzeba znów go zaaresztować!
I nadal robią swoje... Sytuacja się powtarza kilka razy. I znowu facet pada na poduchę z ubłogim głosem, odpala papierosa a żona mówi:
-Wiesz skarbie... Chyba więzień znowu uciekł z więzienia...
A na to facet resztkami sił:
-Przecież on nie dostał k***a dożywocia!!!


Mówi penis do penisa:
-podobno mają wiagrę wycofać
-no to leżymy


Teściowa zaprasza zięcia na kolację. On zdziwiony, ale przyszedł. Patrzy, a na stole pełno żarcia...
- Proszę, częstuj się...
- Dzięki mamo, zaraz...
Zięć pomyślał:
- to podejrzane... jak wyjdzie to to sprawdze...
W końcu teściowa wyszła do kuchni, a zięć szybko wziął kawałek kurczaka, dał kotu, a kot przewrócił się na plecy, zrobił się sztywny i zdechł...
Zięć szybko poleciał do kuchni, zabił teściową i mówi:
- To za to, że chciałaś mnie otruć!
A kot wstał i krzyczy:
- Jest! Jest!


Hrabia do sługi:
-Jaaanie czy cytryna ma nóżki
- Nie Panie Hrabio!!!!
- Ku... znowu wycisnąłem kanarka do herbaty


Małżeństwo z dwudziestoletnim stażem: zona krząta się w kuchni, mąż cos naprawia. W pewnej chwili maz wola:
- Stara! Chodź na chwile!
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.
Żona posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...


Do drzemiacego na kanapie, okrutnie skacowanego ojca, podchodzi maly Jasio.
- Tatku, o co chodzi w szostym przykazaniu?
- Nie pie*dol synku.
- Dzieki. Dobrze kombinowalem.


Przychodzi mama do Jasia i mówi:
- idz do apteki i kup tacie tabletki na seks.
Jasiu przychodzi do apteki i mówi:
- Poproszę tabletki na seks dla taty.
Doje mu tabletki i mówi:
- Jasiu, pamiętaj 1 tabletka na 6 dni.
Wraca Jaś do domu i daje tabletki mamie i mówi
- Mamo, ale pamiętaj 6 tabletek na 1 dzień.
Po paru dniach Jasiu znowu idzie do aptki i sprzedawczyni się go pyta:
- I co poskutkowało?
- Tak, bardzo. Mama w ciąży, siostra w ciąży, mnie boli dupa, a tata siedzi na dachu i rżnie gołębie.


k***a MAĆ!!

Offline

 

#32 2007-02-27 00:44:10

Kuki

Piszacy

5256421
Zarejestrowany: 2006-05-16
Posty: 176
Punktów :   

Re: dowcipy

Przyjechał Niemiec do Polski i postanowił wybrać się na polowanie. Wszedł do sklepu myśliwskiego , kupił sztucer, kilka paczek naboi i mówi do sprzedawcy:
- Pozwolenie na odstrzał kaczek.
- Nie ma. – mówi sprzedawca.
- To na sarny.
- Też nie ma .
- To na dziki, kuropatwy, sarny lub jelenie.
- Nie ma.
- To co jest.
- Mam jeszcze kilka pozwoleń na Rumunów.
- Niech będzie.
Niemiec zapłacił, wziął zakupy i wyszedł. Wyszedł, patrzy a przy ulicznym śmietniku stoi Rumun i grzebie w koszu. Niemiec wyjął sztucer, przymierzył i wypalił. Rumun padł, a nagle zza rogu wychodzi policjant i mówi:
- Będzie mandacik proszę Pana. Tu nie wolno strzelać.
- Ale jak to? Ja mam pozwolenie.
- Kochany... ale nie przy paśniku.


W szpitalu leży kobita w śpiączce. Pielęgniarka zauważyła, że gdy myje jej miejsca intymne wykres fal mózgowych się zmienia. Poinformowała o tym męża z propozycją że mógłby zastosować stymulację polegającą na seksie oralnym. Mąż początkowo miał opory, ale w końcu się zgodził. Wszedł do pokoju żony, a pielęgniarka obserwowała monitory. Nagle wykres stał się zupełnie płaski. Pielęgniarka wpada do pokoju, a mąż zapinając spodnie:
- Chyba się udławiła...


Piękny lipcowy dzień. Las, ćwierkanie ptaszków, gdzieniegdzie przebiega sarenka, w tle słychać stukanie dzięcioła. Nagle z głębi lasu wyłania się potężna chmura kurzu, która w szaleńczym tempie przemierza las. Zwierzęta w popłochu uciekają. Tumult, hałas, nic nie widać. Aż wreszcie chmura zatrzymuje się na leśnej polanie. Kurz powoli opada. Na polance dziesiątki i setki...jeży. Sapią, dyszą, łapią dech. Tylko jeden ten który prowadził tabun, błogo się uśmiecha i z zachwytem zwraca się do pozostałych:
- Ku**a! Jak mustangi...


Ojciec miał dwóch synów: optymistę i pesymistę. Postanowił kupić im prezenty. Pesymiście kupił piłkę, samochodzik i klocki "LEGO". Optymiście zaś kupił kupę świeżego, końskiego łajna. Chciał sprawdzić ich reakcję na otrzymane prezenty. Zamknął ich w oddzielnych pokojach i wręczył je synom. Poszedł sprawdzić co u pesymisty...
Wchodzi do pokoju, a pesymista mówi:
- Tato, coś ty mi za szmelc kupił! Klocki się nie układają, piłka się nie odbija, a samochodzik nie jeździ!
Ojciec machnął ręką i poszedł sprawdzić co u optymisty. Wchodzi do pokoju, a optymista z uśmiechem na twarzy rozgrzebuje łajno, rozrzucając je we wszystkie strony krzycząc:
- Tato, ten konik musi tu gdzieś być...


Zając mieszkał z Misiem. Zawsze jak wracali z dyskoteki Misiu go bił. Któregoś dnia gdy wybierali się na dyskotekę Zając prosi Misia: - Słuchaj Miś, jesteśmy przyjaciółmi, nie bij mnie jak będę pijany!
Miś obiecał nie bić Zająca.
Następnego dnia rano Zając budzi się, zęby ma wybite, ryj cały siny nogi powykręcane i braki w futrze
- Miiiiiśś Przecież obiecaaaałeś!
-Spiłeś się i orzygałeś mnie - zagryzłem zęby.
Zwymyślałeś mnie od cwela - udawałem że nie słyszę.
Naubliżałeś Lisicy od rudej ku**y - ja nic.
Ale gdy po powrocie do domu nasrałeś do łóżka, powbijałeś w gówno zapałki i powiedziałeś, że jeżyk śpi z nami...


Umiera stary Gruzin. Przy łożu śmierci siedzi jego wnuk. Umierający mówi:
- Kiedyś, gdy umarł Lenin, umarł i leninizm... Kiedy umarł Stalin, umarł stalinizm...
- Dziadku Onanie, nie umieraj!


Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety. 50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet. Codzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć - mówi - Jestem złota żabka. Mogę spełnić Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów się dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość się popatrzył i mówi:
- Je**ij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stając na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś ku**a wydumał....


Droga szybkiego ruchu. Koło tirówki stojącej na poboczu zatrzymuje się
zdezolowany ,,Żuk''. Przez okno wychyla się jegomość w utytłanym kombinezonie i pyta:
-Co robisz za 50 zł?
-Wszystko-odpowiada rezolutnie panienka.
-To wsiadaj...
Ona szybko wskoczyła do szoferki, on ruszył.
-...będziemy murować


Nad rzeką, obok farmy siedzi krowa i pali trawkę. Zadowolona, klimat i te
sprawy. Podpływa do niej bóbr, wychodzi na brzeg i pyta:
- Te, krowa, co robisz?
- Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest OK.
- Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem...
- Jasne! Ciągnij macha bracie!
Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił. Na to krowa:
- Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższą
chwilę. Zresztą - wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyn się
kawalek pod wodą w dół rzeki, wróć tu i wtedy wypuść powietrze. I mówię ci
będzie OK.
Jak uradzili, tak zrobili. Bóbr się zaciagnal, płynie pod wodą, ale już po
kilku chwilach zrobiło mu się happy. Wyszedł na brzeg po drugiej stronie
rzeki, walnął się na trawę i orbituje.
Podchodzi do niego hipopotam i pyta:
- Te bóbr, co robisz?
- Aaaa, widzisz hipciu, fazuję sobie troszku...
- Daj trochę stuffu, ja też chcę.
- Podpłyń na przeciwko do krowy. Ona ci da.
Hipopotam podpłynął w górę rzeki, wychodzi na brzeg, a krowa wywaliła gały
i krzyczy:
- Bóbr, ku**a, WYPUŚĆ POWIETRZE!


Ksiądz wyspowiadał ruskiego i na pokutę mówi mu:
- Musisz się otrząsnąć synu z tych grzechów.
Ruski wyszedł przed kościół (wzdrygnął się):
- Brrrrrrrrrrrr..... a paszły wy w pizdu!


W góralskim kościółku wystrojone gaździny klęczą przed ołtarzem i modlą się żarliwie. Nagle jedna pierdnęła. Zaczerwieniona, próbując odwrócić od siebie uwagę innych, chwyciła się za nos i zaczęła się rozglądać wokół, pytając:
- Która to, która?
Stara Maciejowa ze zdziwieniem:
- A cóż to, Jaśkowa? Dwie d... macie, że nie wiecie, która?


Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców.
Każdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał swoje życie.
Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie.
Przysiadła się i zaczęli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanąłby ci nawet gdybyś miał przyłożony pistolet do głowy!
- Wiem ale byłoby miło gdyby ktoś potrzymał go chociaż w ręce.
I Stefania zgodziła się.
Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego fi**ka do ręki.
Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie.
Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu.
Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać.
Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu a jego fi**ka trzymała w ręku 89-letnia Zofia.
Stefania nie wytrzymała i krzyknęła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona...


- Czemu kobieta ma o jedną szarą komórkę więcej od konia?
- Żeby, jak zmywa podłogę, nie piła wody z wiadra.


akcja dzieje sie w stanie Teksas.
na przejsciu dla pieszych zostal potracony murzyn przez bialego kierowce.niefortunnie murzyn wpadl przez przednia szybe przelecial przez caly samochod i wylecial na ulice tynia szyba.doznal przy tym wypadku wielu obrazen.
za jakis czas rozprawa sadowa dotyczaca wypadku.
sedzia wydaje wyrok i mowi:
trzy lata wiezienia dla murzyna za wlamanie i probe ucieczki!!!!


akcja toczy sie 6 grudnia....
przylecial sw. mikolaj do dzieci w etiopii i zadaje pytanie:
-czemu te dzieci takie chude?
-bo nic nie jedza - uslyszal w odpowiedzi
-to nie dostana prezentow


Droczy się dwóch Żydów pod prysznicem.
W końcu jeden nie wytrzymał i rzucił w drugiego mydłem. A tam ten na to:
-Ty ale mojej starej w to nie mieszaj (coś co można opowiedzieć na polskim;)


Wraca facet do domu i od progu krzyczy:
- Jessss wygralem w lotto, jest udalo sie SZEŚĆ, SZOSTKAAA! wydziera sie
zadowolony z siebie.
Patrzy, a tu zona siedzi smutna i placze.
-Co sie stalo - pyta.
Na to żona: - Mama mi dzis umarla.
Facet wrzeszczy: - Yessssssssssss ***wa KUMULACJA !


Mąż przychodzi niespodziewanie do domu. Na twarzy uśmiech, mruczy coś pod nosem. Wchodzi do sypialni, a tam na łóżku leży na wpół rozebrana żona, a obok stoi nieznajomy facet ze spuszczonymi spodniami.
Nieznajomy lękliwie i piszczącym głosem:
- Obywatelko! Powtarzam ostatni raz, jeżeli natychmiast nie zapłaci Pani rachunku za telefon, zesram się tu na podłogę!


Płyną dwaj kolesie(jeden niewidomy a drugi bez ręki) łodzią przez morze. Nagle rozszalał się sztorm i fala wyrwała wiosło z ręki jednorękiego. Ten się zdenerwował i krzyknął "No to ***wa żeśmy dopłynęli!" A na to niewidomy wstał i wyskoczył z łódki


Są dwa okopy: niemiecki i polski. I tak walczą ze sobą, strzelają się ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła. Aż wreszcie jeden z polaków powiedział:
- Te jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
- Hmmmm... Może Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans, i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy.
No i wołają:
- Hans!
- Ja!? - Szwab się wychylił... JEB! Dostał kulkę.
- Hans!
- Ja!? - JEB! Następny...
- Hans!
- Ja!? - JEB!
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku...
Siedzą te szwaby i myślą:
- Może my też tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
- Może Zdzichu?
- Ja gut!
I ryczą:
- Żdżychu!
- (cisza)
- Żdżychu
- (cisza)
- Zdżychu!
- Zdzicha nie ma jest na wakacjach... To ty Hans?
- Ja!
- JEB!


Dyrektor spojrzał na panią Magdę i powiedział:- Myślę, że Jasio może
iść do trzeciej klasy.
Pani Magda spytała, czy może zadać Jasiowi kilka pytań. Zarówno
dyrektor, jak i Jasio zgodzili się (i wtedy się zaczęło).
Pani Magda spytała:
- Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
Nogi - po chwili odpowiedział Jasiu.
- Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam?
- Kieszenie.
- Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone,
smakowite i zawiera białawy płyn?
- Kokos.
- Co wchodzi twarde i różowe, a wychodzi miękkie I klejące?
Oczy dyrektora otworzyły się naprawdę szeroko, ale zanim zdążył
powstrzymać odpowiedź Jasia, ten powiedział:
- Guma do żucia.
Pani Magda kontynuowała:
- Co robi mężczyzna - stojąc, kobieta - siedząc, a pies na trzech
nogach?
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy, ale zanim zdążył się
odezwać...
Jaś odpowiedział:
- Podaje dłoń.
Jako że Jasio radził sobie nadzwyczaj dobrze, pani Magda postanowiła
zadać mu kilka pytań z serii "kim jestem".
- Wkładasz we mnie drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie.
- Namiot.
- Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Drużba
zawsze ma mnie pierwszy.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty, ale Jasio
odpowiedział bez wahania:
- Obrączka ślubna.
- Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie
dmuchasz, czujesz się dobrze.
- Nos.
- Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
- Strzała - odpowiedział Jasio, a dyrektor odetchnął z ulgą i rzekł:
- Wyślijcie Jasia od razu na studia. Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem


Lekcja biologi, Pani pyta się dzieci jaki odgłosy wydają poszczególne zwierzęta, i tak zaczyna:
-Jaki odgłos wydaje krowa?
Zgłasza się Gosia i mówi: Muuuuuuu
-Bardzo dobrze Gosiu, a jaki odgłos wydaje kot?
Zgłasza się Grześ i mówi: Miaaaaaałł
-Bardzo dobrze, chwali Pani,a jaki odgłos wydaje pies??
Zgłasza sie Jasio i mówi:
-Na ziemię skurwysynu, ręce za głowe i nogi szeroko!!

Zdarzyło się pewnego razu, że uczeń Mistrza Kung-Fu przeszedł z powodzeniem nauki wstępne i przystąpił do Ostatecznej Próby. Rzekł mu tedy Mistrz:
- Stań na placu przed świątynią i przepołów gołymi rękami deskę, którą ujrzysz opartą o kamienie.
Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosaną kłodę twardego drewna. Nie uląkł się jednak i gołą dłonią uderzył w nią tak mocno, że pękła i dwie połówki spadły na ziemię.
- Dobrześ wykonał zadanie - rzekł Mistrz - Teraz czeka cię drugi sprawdzian. Pójdziesz ze mną do gospody w mieście.
Poszli tedy do gospody, gdzie ujrzeli dwóch złoczyńców bijących niewinnego kupca.
- Czyń co trzeba - rozkazał Mistrz.
Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z podbitym okiem i bez zębów. Wrócił też zaraz w niesławie do domu, a zgromadzonej przy stole rodzinie rzekł:
- To samo co rok temu. Plac poszedł dobrze, ale spierdoliłem na mieście.

Do lekarza przychodzi kobieta. W poczekalni zastaje mężczyznę.
- Czy pan jest ostatni? - Zagaduje.
- Nie proszę pani, taki ostatni to ja nie jestem! Widziałem gorszych!
- Ale czeka pan w kolejce?
- Nie, proszę pani, w poczekalni....
- Pytam, czy stoi pan na końcu.
- Skąd pani to przyszło do głowy? Stoję na nogach!
- Cham! - Woła zdenerwowana kobieta. - Niech mnie pan w d... pocałuje!
- Proszę pani... - Wzdycha mężczyzna. Ja tu przyszedłem po receptę dla żony, a nie żeby się z panią pieścić...

kobieta poznala na imprezie faceta no i od slowka do slowka skonczylo sie u niej w domu przy winie i romantycznej nocy no i sila rzeczy facet zwraca sie do kobiety
f: - moze sie pokochamy tak na ukoronowanie tego dnia
kobieta sie usmiechnela i wiadomo co sie stalo jednak nic by w tym nie bylo zwyklego gdyby nie to ze mila juz 3 godzina stosunku 4, 6, 10 , 11
w komcu facet koczy po 14 godziniach i kladzie sie kolo tej babki zapala papierosa
i sie pyta tej kobiety
f: - co podobalo ci sie kochanie ?
k : - alez tak bylo cudownie
f : - wiesz co musze ci cos powiedz nie bedziesz mnie teraz widziala przez najblizsze 3 dni
k: a to dlaczego?
f: - bo wezme cie od tylu


RZNIJ OSZASTA

Offline

 

#33 2007-02-27 17:39:02

GRZYBEK

Piszacy

2811651
Call me!
Zarejestrowany: 2006-05-13
Posty: 212
Punktów :   

Re: dowcipy

PRAWDZIWA ROZMOWA NAGRANA NA MORSKIEJ CZESTOTLIWOSCI ALARMOWEJ
>>>>>CANAL106, NA WYBRZEZU FINISTERRA (GALICJA) POMIEDZY HISZPANAMI A
>>>>>AMERYKANAMI 16 PAZDZIERNIKA 1997 ROKU
>>>>>
>>>>>Hiszpanie: (w tle slychac trzaski) Tu mówi A-853, prosimy, zmiencie
>>>>>kurs o 15 stopni na poludnie, by uniknac kolizji... Plyniecie wprost na
>>>>>nas, odleglosc 25 mil morskich.
>>>>>
>>>>>Amerykanie: (trzaski w tle) Sugerujemy wam zmiane kursu o 15 stopni
>>>>>na pólnoc, by uniknac kolizji.
>>>>>
>>>>>Hiszpanie: Odmowa. Powtarzamy: zmiencie swój kurs o 15 stopni na
>>>>>poludnie, by uniknac kolizji...
>>>>>
>>>>>Amerykanie: (inny glos) Tu mówi kapitan jednostki plywajacej Stanów
>>>>>Zjednoczonych Ameryki. Nalegamy, byscie zmienili swój kurs o 15
>>>>>stopni na pólnoc, by uniknac kolizji.
>>>>>
>>>>>Hiszpanie: Nie uwazamy tego ani za sluszne, ani za mozliwe do
>>>>>wykonania.
>>>>>Sugerujemy wam zmiane kursu o 15 stopni na poludnie, by uniknac
>>>>>zderzenia z nami.
>>>>>
>>>>>Amerykanie: (ton głosu świadczący o wściekłości) Tu mówi kapitan
>>>>>Richard James Howard, dowodzący lotniskowcem USS Lincoln marynarki
>>>>>wojennej Stanów Zjednoczonych; drugim co do wielkości okrętem floty amerykańskiej.nas dwa okręty pancerne, sześć niszczycieli, piec krążowników,
>>>>>cztery okręty podwodne oraz liczne jednostki wspomagające. Udajemy
>>>>>sie w kierunku Zatoki Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów
>>>>>wojennych w obliczu możliwej ofensywy ze strony wojsk irackich. Nie
>>>>>sugeruje... ROZKAZUJE WAM ZMIENIć KURS O 15 STOPNI NA PÓŁNOC! W
>>>>>przeciwnym razie będziemy zmuszeni podjąć działania konieczne by
>>>>>zapewnić bezpieczeństwo temu okretowi, jak również silom koalicji.
>>>>>Należycie do panstwa sprzymierzonego, jesteście członkiem NATO i
>>>>>rzeczonej koalicji. Zadam natychmiastowego posłuszeństwa i
>>>>>usunięcia sie z drogi!
>>>>>
>>>>>Hiszpanie: Tu mówi Juan Manuel Salas Alcántara. Jest nas dwóch.
>>>>>Eskortuje
>>>>>nas nasz pies, jest tez z nami nasze jedzenie, dwa piwa i kanarek,
>>>>>który teraz spi. Mamy poparcie lokalnego radia La Coruna i
>>>>>morskiego kanalu alarmowego 106. Nie udajemy sie w żadnym kierunku
>>>>>i mówimy do was ze stałego lądu, z latarni morskiej A-853
>>>>>Finisterra, z wybrzeża Galicji. Nie mamy gównianego pojęcia, które
>>>>>miejsce zajmujemy w rankingu hiszpańskich latarni morskich. Możecie
>>>>>podjać wszelkie słuszne działania, na jakie tylko przyjdzie wam
>>>>>ochota, by zapewnić bezpieczeństwo waszemu zasranemu okrętowi,
>>>>>który za chwile rozbije sie o skały; dlatego ponownie nalegamy,
>>>>>sugerujemy wam, iz działaniem najlepszym, najbardziej słusznym i
>>>>>najbardziej godnym polecenia bedzie zmiana kursu o 15 stopni na
>>>>>południe by uniknąć zderzenia z nami.
>>>>>
>>>>>Amerykanie: OK. Przyjalem, dziekuje.
>>>>>


--== Siła płynie z krwią, duma razem z nią ==--

Offline

 

#34 2007-02-28 15:08:41

Vandertadzio

Początkujący

Zarejestrowany: 2006-05-17
Posty: 8
Punktów :   

Re: dowcipy

JEJ pamiętnik:

"Sobota wieczorem, wydał mi się trochę dziwny.
Umówiliśmy się na drinka w barze. Ponieważ całe popołudnie z
koleżankami byłam na zakupach, myślałam, że może to moja
wina...dotarłam trochę z opóźnieniem ; ale on nic nie
powiedział. Żadnego komentarza. Rozmowa była jakaś spięta, więc
ja proponowałam pójść w inne miejsce, bardziej spokojne,
intymne. W drodze do ładnej restauracji on dalej był dziwny. Był
jakby nieobecny. Próbowałam go rozbawić, i zaczęłam się
zastanawiać czy to moja wina czy nie! Pytałam czy coś nie tak
zrobiłam, on powiedział że nie mam z tym nic wspólnego, ale jego
odpowiedź nie była przekonująca. Później w drodze do domu
objęłam go i powiedziałam że go bardzo kocham ale on dał mi
tylko zimny pocałunek bez żadnego słowa. Nie wiem jak tłumaczyć
jego zachowanie, nic nie powiedział... nie powiedział że mnie
kocha... bardzo się tym martwię! W końcu byliśmy w domu; w
tamtej chwili byłam pewna że on chciał mnie zostawić; próbowałam
z nim rozmawiać, ale on włączył telewizor i oglądał coś
zanurzony w myślach, chcąc jakby powiedzieć że wszystko się
skończyło. W końcu poddałam się i poszłam spać. Ale dziesięć
minut później, niespodziewanie on też przyszedł do łóżka, i o
dziwo oddał moje pieszczoty, i kochaliśmy się, mimo że cały czas
był jakiś zimny, jakby daleko ode mnie. Próbowałam rozmawiać
znowu o naszej sytuacji, o jego zachowaniu, ale on już spał.
Zaczęłam płakać, i płakałam całą noc aż zasnęłam. Jestem pewna
że on myśli o innej, moje życie jest takie trudne."

































JEGO pamiętnik

"Legia przegrała... ale przynajmniej był sex !"

Offline

 

#35 2007-02-28 17:37:56

krzycho_

Piszacy

4068481
Zarejestrowany: 2006-05-29
Posty: 318
Punktów :   

Re: dowcipy

Ksiądz i siostra zakonna grają w golfa. Ksiądz bierze kija i uderza w piłkę która toczy się w bok i nie wpada do dziury
-A niech to wszyscy diabli! Nie trafiłem! - krzyczy wciekły ksiądz.
-Jak ksiądz tak może? - pyta się zawstydzona siostra - tak nie można... Co na to Pan powie?
Ksiądz patrzy się na zakonnicę spod oka i przeprasza... Idą do następnej dziury i podobnie jak wcześniej ksiądz nie trafia:
-A niech to wszyscy diabli! Nie trafiłem! - znowu rzecze ze złością.
-Bracie, jaki to wstyd pobożnemu tak mówić - upomina go nieco zdenerwowana już siostra.
- Ok... już nie będę, jeśli jeszcze raz tak powiem niech piorun z nieba zleci i w łeb mnie trzaśnie.
Poszli do następnej dziury, ksiądz znowu nie trafił:
-A niech to wszyscy diabli! Nie trafiłem! - krzyczy ze złością.
Wtem ciemno się zrobiło na świecie, coś zahuczało, zamruczało i piorun z nieba zleciał i walnął siostrę w łeb. A z nieba słychać jęk:
-A niech to wszyscy diabli! Nie trafiłem!



Jedzie pani windą, otwierają się drzwi i wpada zamaskowany koleś z bronią i do niej:
-Na ostatnie piętro naciskaj!
Kobieta nacisnęła, na co on dalej:
-Na kolana i rób mi "loda"!
Przerażona kobieta robi, co karze.
Drzwi się otwierają na ostatnim piętrze, on zdejmuje maskę i mówi:
-No i co kochanie, dało się?!



Rozmawiają dwaj studenci:
-Gdzie idziesz?
-Na wódkę.
-No dobra, namówłeś mnie.


Idzie Czerwony Kapturek przez las. Zza krzaków wyskakuje wilk i krzyczy:
-Ściągaj!
-Ale wilku ja jestem bardzo małą dziewczynką...
-Ściągaj!
-Ale wilku ja mam dopiero 11 lat..
-Ściągaj mówię!
Kapturek ze łzami w oczach podciągnął sukienkę i zaczął ściągać majteczki.
-Co, srała będziesz? Zegarek ściągaj!


Pani kazała dziecią napisać kilka zdań ze słowem przypuszczam. No i na drugi dzień oczywiście Jasio się zgłasza i czyta:
-Wczoraj do mojej siostry przyszedł nauczyciel gry na fortepianie. Zaglądnąłem przez dziurkę od klucza, a tam najpierw pan ściągnął majteczki, potem moja siostra...
Nagle pani przerywa:
-Ależ Jasiu! W Twoich zdaniach nie ma słowa o które prosiłam!
A Jasiu czyta dalej:
-No i przypuszczam, że chcieli nasrać w fortepian...


Wpada facet do apteki i krzyczy:
-Ludzie! Przepuście mnie bez kolejki! Tam człowiek leży i czeka!
Ludzie poruszeni przepuścili, facet podbiega do okienka i krzyczy:
-Dwie prezerwatywy proszę...


Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia. Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna – obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć – odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć – masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.
Tłumaczenie:
T: Mam flaszkę!
Ź: To mamy dwie!
T: Żmija w domu?
Ź: Są obie
T: To co, pijemy na klatce?
Ź: Nie, na śmietniku!


Jeden żołnierz mówi do drugiego:
-Chodź, porobimy sobie jaja z dowódcy jednostki.
Na to drugi:
-Wiesz, co? Ja pie**olę, już porobiliśmy sobie jaja z dziekana...


k***a MAĆ!!

Offline

 

#36 2007-02-28 23:55:40

krzycho_

Piszacy

4068481
Zarejestrowany: 2006-05-29
Posty: 318
Punktów :   

Re: dowcipy

Niemiec, Anglik i Polak dostaną 1.000.000 pln. jesli przejada przez rój komarow bez ukąszenia
1. Niemiec jedziem mercem 300 km/h ugryzł go komar
2. Anglik jedzie Astonem Martinem 330 km/h
ugryzł go komar
3.Polak jedzie "komarkiem" 25 km/h, a przywódca komarów
- Stać to nasz!


Stary Żyd chciał zamieścić w gazecie nekrolog o śmierci swojej żony.
-Ile to będzie kosztowało? - pyta.
-Do pięciu wyrazów za darmo.
-No to niech będzie: "Zmarła Zelda Goldman".
-Ma pan jeszcze dwa wyrazy do wykorzystania.
-To proszę napisać tak: "Zmarła Zelda Goldman, sprzedam Opla".


Boże Narodzenie. Hitler przemawia do Żydów:
- Zorganizujemy wyścigi! Rozstrzelani zostaną tylko pierwsi i ostatni uczestnicy biegów!
Żydzi bardzo sie ucieszyli z tego powodu, bo przecież cześć z nich ma szansę na przeżycie. Na to Hitler:
- Uwaga! Pierwsza dwójka na start!


Spotykają się baca z Chińczykiem. Baca prosi Chińczyka, aby ten pokazał mu sztuki walki. Chińczyk podchodzi do bacy - zasamotało, baca leży na ziemi. Pyta Chińczyka:
- Co to było, panocku?
- Dżu-dżit-su.
Baca prosi, żeby pokazał mu coś jeszcze. Znowu zasamotało, baca leży na ziemi. Pyta:
- Ło jezusicku, a to co było, panocku?
- Ka-ra-te.
Chińczyk się znudził pokazywaniem i mówi do bacy:
- A moze baca teraz pokazać swoja stuka walki?
Baca na to:
- Ano dobze.
Zasamotało, zatrzeszczało, karetka przyjechała, zabrała Chińczyka do szpitala. Baca przychodzi na odwiedziny, a Chińczyk mówi:
- To być najwięcej fantastycna stuka walki, jakiej ja w zyciu widzieć, baca powiedzieć, jak się ta stuka walki nazywa!
A baca na to:
- Ciu-pa-ga!


Pani do dzieci w klasie:
- No to teraz wyjmiemy karteczki i piszemy klasówkę.
Na to Jasiu:
- Ja ci dam stara kurwo klasówkę, jak ci przypierdolę to zobaczysz. Pani z płaczem poleciała do dyrektora:
- Panie dyrektorze. Chciałam zrobić klasówkę a Jasiek powiedział że mnie pobije
- Taki mały, rudy?
- No, tak
- Ooo! ten to potrafi przyjebać..


Żona do męża:
- Kochanie, powiedz mi cos słodkiego...
- Nie teraz, jestem zajęty.
- Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego...
- Naprawdę, teraz nie mam czasu.
- Ale kochanie, chociaż jedno slówko...
- Miód! do kurwy nedzy i odpierdol się!


Przychodzi Mietek do lekarza, rozpina rozporek, wyjmuje fiuta i kładzie go na biurku. Zdziwiony lekarz pyta:
- I co z nim nie tak? Czy jest za mały?
- Nie, nie jest za mały.
- Czy jest za duży?
- Nie, nie jest za duży.
- A może pana boli?
- Nie, nie boli mnie.
- To co z nim jest?
- Fajny co???


k***a MAĆ!!

Offline

 

#37 2007-03-02 18:09:16

krzycho_

Piszacy

4068481
Zarejestrowany: 2006-05-29
Posty: 318
Punktów :   

Re: dowcipy

Jakie są różnice między kąpielą kobiety, a prawdziwego faceta ?



Prysznic kobiety:

    *
      Zdejmij ubranie i włóż je do odpowiedniego kosza na brudy (białe/kolorowe).
    *
      Przejdź w płaszczu kąpielowym do łazienki. Jeśli spotkasz po drodze swojego męża, zakryj nerwowym gestem każdy centymetr ciała i biegnij jak najszybciej!
    *
      Spójrz na swoje odbicie w lustrze i wypnij brzuch najmocniej jak możesz. Poskarż się teraz, że masz duży brzuch.
    *
      Wejdź pod prysznic. Poszukaj myjki do twarzy, myjki do rak, myjki do nóg, gąbki do reszty ciała i pumeksu.
    *
      Umyj włosy po raz pierwszy szamponem "4 w 1" z 83 witaminami.
    *
      Umyj włosy jeszcze raz po raz pierwszy szamponem "4 w 1" z 83 witaminami.
    *
      Użyj odżywki do włosów z dodatkiem oleju jojoba i suszonych bobrowych genitaliów. Zostaw odżywkę we włosach przez 15 minut.
    *
      Wetrzyj w twarz maseczkę z jajek, zmieszanych z miąższem z moreli. Wcieraj przez 10 minut, aż poczujesz, że twoja skora jest podrażniona.
    *
      Zmyj odżywkę do włosów. Zmywaj ją przynajmniej 15 minut, żeby mieć pewność, że twoje włosy są dobrze wypłukane.
    *
      Wydepiluj pachy i nogi. Nie zapomnij o "okolicach bikini", do tego wybierz jednak wosk.
    *
      Krzycz najgłośniej jak potrafisz, gdy twój mąż uruchomi spłuczkę lub odkręci gdzieś wodę.
    *
      Zakręć kurek pod prysznicem.
    *
      Osusz wszystkie mokre miejsca pod prysznicem za pomocą gąbki. Spryskaj uszczelki przy brodziku sprayem przeciwgrzybicznym.
    *
      Wyjdź spod prysznica. Osusz się ręcznikiem kąpielowym o powierzchni bilboardu. Włosy zawiń w drugi ręcznik.
    *
      Zbadaj każdy kawałek ciała, czy nie ma na nim pryszczy. Jeśli są, wyduś je paznokciami lub przy pomocy pincety.
    *
      Wróć do pokoju szczelnie owinąwszy się płaszczem kąpielowym i z ręcznikiem na głowie.
    *
      Jeśli spotkasz po drodze swojego męża, zakryj nerwowym gestem każdy centymetr ciała i biegnij jak najszybciej do pokoju, gdzie spędzisz następne 2 godziny ubierając się w świeże ubranie.



Prysznic mężczyzny:

    *
      Usiądź na łóżku, zdejmij ubranie i rzuć to wszystko na kupę.
    *
      Przejdź golusieńki do łazienki. Jeśli spotkasz po drodze swoją żonę, nie zapomnij w zachęcający sposób poruszać miednicą, żeby pokazać jej, jak dumny jesteś z tego, co masz miedzy nogami.
    *
      Obserwuj swoją zniewalającą męską sylwetkę w lustrze i wciągnij brzuch, aby sprawdzić, czy masz na nim mięśnie (oczywiście, że nie masz). Podziwiaj rozmiar swojego penisa, podrap się po genitaliach i ostatni raz wciągnij swój ostry męski zapach, podtykając sobie palce pod nos.
    *
      Wejdź pod prysznic.
    *
      Nie szukaj myjki (i tak nie używasz).
    *
      Umyj twarz.
    *
      Umyj się pod pachami.
    *
      Pierdnij z całej siły i rozkoszuj się wspaniałą akustyką kabiny.
    *
      Umyj sobie genitalia i ich okolice, zostaw przy okazji na mydle trochę włosów łonowych.
    *
      Umyj sobie tyłek.
    *
      Weź jakiś szampon i umyj włosy.
    *
      Odsuń zasłonę i spójrz na swoje odbicie w lustrze z wyszczerzonymi zębami i z pokryta pianą głową. Zasuń zasłonę ale tylko do połowy.
    *
      Nie zapomnij się wysikać.
    *
      Krótkie płukanie.
    *
      Wyjdź spod prysznica. Nie zwracaj uwagi na wodę, która rozlała się na podłodze, bo nie zasunąłeś zasłony pod prysznicem do końca.
    *
      Wytrzyj się szybko. Oczywiście zasłona prysznica ocieka woda na podłogę, nie do brodzika.
    *
      Spójrz na siebie w lustrze. Napnij mięśnie, wciągnij brzuch, podziwiaj nadzwyczajny rozmiar swojego penisa.
    *
      Nie spłukuj po sobie brodzika.
    *
      Zostaw za sobą włączone ogrzewanie i światło.
    *
      Przejdź powoli, odziany jedynie w ręcznik na biodrach, do kupy twoich rzeczy w pokoju. Jeśli spotkasz po drodze swoja żonę, rozchyl ręcznik i pokaz jej z eleganckim rzutem bioder penisa, dodając: "Wow, widziałaś TO?"
    *
      Rzuć mokry ręcznik na łóżko.
    *
      W ciągu 2 minut załóż na siebie stare ubranie.





Jakie słowa najczęściej wypowiadają ludzie przed śmiercią?
Odpowiedzi poniżej:

    * Patrz, ten krokodyl wygląda jak żywy!
    * Patrz, jak długo wytrzymam pod wodą!
    * Patrz, bez trzymanki!
    * Patrz, jestem torreadorem! Ole!
    * Raz… dwa… trzy… bungeeeeeee!
    * Mówiłaś, że twój mąż jest na delegacji!
    * Nie bój się, nie spadnę!
    * Pyszny ten Big Mac!
    * To tylko draśnięcie.
    * Siostro, ale ja mam RH minus…
    * Jedź, prawa wolna.
    * Do wesela się zagoi.
    * To tylko kot hałasuje w ogródku
    * Lekarz mówi, że najgorsze juz mineło.
    * Ta bomba to robota amatora.
    * Na pewno nie jest nabity.
    * Nie zastrzelisz człowieka, patrząc mu prosto w oczy.
    * Nigdy nie czułem się lepiej.
    * Ten gatunek nie jest jadowity.
    * Spójrz, nauczyłem się prowadzić jedną ręką.
    * Patrzę, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.
    * Nie wiedziałem, że to pańska żona.
    * Oczywiście mam nadzieję, że mimo wszystko zostaniemy przyjaciółmi.
    * Chodź do wody, tu nie ma żadnych rekinów.
    * Raz kozie śmierć.
    * Przecież ci mówię, głupia babo, że to nie jest pod prądem.
    * Ojej… przepraszam, chyba pobrudziłem panu dres!




Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumownicza na brzeg, krzyczał do Murzyna stojącego na nabrzeżu:
- Dierzi linu!
Murzyn nie rozumie. Rosjanin znów rzuca cumę krzycząc: - Dierzi linu!
Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
- Do you speak English?
- Yes, I do.
- No to dierzi linu!


k***a MAĆ!!

Offline

 

#38 2007-03-04 10:53:30

shrek

Administrator

1539720
Zarejestrowany: 2006-05-14
Posty: 359
Punktów :   

Re: dowcipy

Biały Misjonarz żył sobie w wiosce w Afryce. Pewnego dnia woła go Wódz.
- Jedna z kobiet urodziła białe dziecko, jeteś jedynym białym w tej wiosce. Czy Ty masz coś z tym wspólnego ?
Na to Misjonarz
- No, nie. No widzi Wódz, niech Wódz popatrzy na te owce. Wszędzie białe a nieraz czarne się trafi.
Wódz się zakłopotał i mówi:
- Dobra Misjonarz zapomnijmy o dziecku, ale z tymi owcami to też już więcej nie dociekaj

Przyszedł baca do spowiedzi.
- Proszę księdza, zgrzeszyłem...
- Jak synu?
- Szedłem sobie przez łąki i widzę piękną damę. Podkradłem się, przewróciłem ją, no i długo kopulowaliśmy.
- To wielki grzech, synu.
- To jeszcze nic. Na to wszystko patrzyli jej rodzice, bracia, siostry, ciotki, wyjowie, kuzynostwo i sąsiedzi...
- Jak to? I nic nie powiedzieli?! - pyta ksiądz.
- Powiedzieli "Beeeeeeee"...

Pewnego razu idąc łąką Czerwony Kapturek stracił przytomność.
Upadł na trawę.
Widząc to krowa, bez namysłu podeszła do Kapturka,
żeby ją ocucić.
Staneła krowa okrakiem nad jej głową i zaczeła wymionami gładzić
ją po twarzy, przy tym popuszczać trochę mleka.
Po chwili Czerwony Kapturek odzyskując przytomność,nie wiedząc
co się stało? Patrzy na wymiona i mówi:
-Przepraszam bardzo! Panowie nie wszyscy na raz!!!

Czym się różni picie w Szczawnicy od szczania w piwnicy? Tym co gwałt w samochodzie od samogwałtu w chodzie.

- Dlaczego mleko zawiera tłuszcz?
- Żeby nie skrzypiało podczas dojenia

Jasio u spowiedzi:
- Prosze ksiedza, uprawialem seks oralny.
- Z kim? To ciezki grzech.
- Nie moge powiedziec.
- Moze z Kryska od Zarebow?
- Nie.
- A moze z Kaska od Kowali?
- Nie.
-Bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
- Nie moge, prosze ksiedza.
- Idz! Nie dam Ci rozgrzeszenia.
Wychodzi chlopak z kosciola, czekaja na niego kumple:
- I co?
- Pare namiarow mam!

Szkola. Bal maskowy. Zabawa na calego. Dzieci poprzebierane. Wsrod nich przechadza sie wychowawczyni i probuje odgadnac kto za kogo sie przebral. Podchodzi do Malgosi i mowi:
- Oooo... Malgosiu widze ze przebralas sie za krolewne.
- Tak prosze Pani
Idzie dalej.
- O a Piotrus Ty pewnie jestes Zorro?
- Zgadla Pani.
I tak sytuacja sie powtarza az przychodzi kolej na Jasia. Chlopak nie wiedzial za co ma sie przebrac to napchal do buzi pelno majonezu, pomalowal twarz na czerwono i stoi na sali z nadetymi policzkami.
- Hmmm... - zastanawia sie pani - No nie wiem Jasiu, za co Ty sie mogles przebrac?
A Jasiu uderza dlonmi w policzki i mowi:
- Za pryszcza!

Nauczycielka poleciła dzieciom, żeby napisały wypracowanie, które zawierać będzie cztery tematy:
1. Monarchia
2. Seks
3. Religia
4. Tajemnica
Powiedziała też, że kto skończy jako pierwszy, będzie mógł iść do domu.
Dzieci zaczęły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje Jasiu.
Nauczycielka nie chce wierzyć, że udało mu się już skończyć.
Prosi go jednak, żeby odczytał swoje wypracowanie.
Jasiu z dumą:
"- Zerżnięto królową!
- Mój Boże! Kto?"

Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
• Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa!
• To jest niemożliwe • mówi mama. Policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go to wyjanimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
• Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa nogi z dupy?
• Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego!


Bieda: i tak ci nie da;]
Dundi: worek na łeb i za ojczyzne!!
Karol: darby

Offline

 

#39 2007-03-07 19:01:33

krzycho_

Piszacy

4068481
Zarejestrowany: 2006-05-29
Posty: 318
Punktów :   

Re: dowcipy

Wchodzi maz do sypialni i spotyka zone w lozku z kochankiem. Pyta:
- Co wy tu robicie?!
A zona do kochanka:
- A nie mowilam, z debil?!


Szeregowiec przychodzi do dowodcy:
- Towariszczi, tanki jada!!!
- Skolko ich?
- Wosiem.
- To bieri granat i rozgoni tanki.
Po chwili:
- Rozgonil tanki?
- Rozgonil.
- To oddawaj granat!


Maz zwraca sie do zony:
-Zrob mi herbate.
?ona na to:
-A magiczny zwrot?
Na co odpowiada maz:
- HOKUS POKUS STARA KU...WO


Spotyka sie dwoch facetow:
- Ten twoj kolega to ma szczescie! Dwie zony juz pochowal, bo struly sie grzybami, a teraz trzeci raz owdowial.
- No, ale tym razem to byl uraz czaszki.
- Tak slyszalem. Ponoc nie chciala jesc grzybow.


k***a MAĆ!!

Offline

 

#40 2007-03-08 19:56:49

Kuki

Piszacy

5256421
Zarejestrowany: 2006-05-16
Posty: 176
Punktów :   

Re: dowcipy

na dzień kobiet

Dwie młode uczestniczki wycieczki oddaliły się od grupy dość daleko i zabłądziły. W końcu trafiły na rozległą ogrodzoną łąkę.
Nagle zza ogrodzenia wybiegł rozdrażniony byk i ruszył wprost na dziewczyny. Te natychmiast zaczęły uciekać ile sił w nogach, ale byk zbliżał się do nich z niepokojącą szybkością. Wreszcie jedna z dziewczyn, zadyszana, rzuciła się na ziemię i zawołała z rozpaczą:
- To już wolę mieć cielątko niż dostać zawału serca!

Kobieta ma w życiu trzy okresy: w pierwszym działa na nerwy ojcu, w drugim mężowi, w trzecim zięciowi.

Mamo, a tato to był skromnym i uczciwym chłopakiem?
- Oczywiście, inaczej byś była o pięć lat starsza.

Na ławeczce w parku siedzi facet i kobieta. Obydwoje tak około 40. Ona czyta książkę. on rozgląda się ciekawie dookoła. W pewnym momencie rozlega się krzyk kobiety :
- Ratunku, policjaaaa.
Jak spod ziemi wyrasta patrol Straży Miejskiej.
- Co się stało ? - Ten facet chciał mnie zgwałcić. Aresztujcie zboczeńca. - Co pan ma na swoją obronę ? - strażnik zwraca się do mężczyzny
- Paa-panie właa-adzo.To-o nie-nie-nieeeporozumie-e-enie. Siedzi-i-my tu-tutaj ra-ra-razem, a-a na ale-e-ejce spa-a-ace-erują go-gołębie. To-o ja mó-mó-mówię "Mo-mo-może my-y by-by-byśmy ta-a-ak ja-a-ak o-o-one". Ty-tylko, że za-za-za-nim skoń-skończyłe-e-em mó-mó-mówić. to-o-o ku-ku-ku*wa sy-y-ytuacja-a u go-go-łębi sie-ę-ę ra-ra-radyka-a-alnie zmie- zmie-zmieniła.

Chorobliwie nieśmiały chłopak dostrzegł przy barze piękną dziewczynę. Przez godzinę zbierał się, wreszcie podszedł do niej i zapytał cicho:
- Czy możemy chwilę porozmawiać?
Dziewczyna popatrzyła na niego i wrzasnęła:
- Nie! Chcę się z Tobą przespać!!!
Wszyscy w knajpie zamilkli i zaczęli im się przyglądać. Przerażony chłopak wrócił chyłkiem do stolika. Po chwili dziewczyna podchodzi do niego i przeprasza:
- Jestem studentką psychologii i badam jak ludzie zachowują się w kłopotliwych sytuacjach.
Na to chłopak ile sił w płucach:
- Dwie stówy Ci wystarczą !?!

Młoda dziewczyna załatwia wizę w konsulacie. Urzędnik wypełniając formularz pyta
- Kolor włosów?
- Rudy
- Płeć?
(Zarumieniona panienka nieśmiało):
- No, też ruda.

Córka wraca do domu z zakupami z supermarketu i mówi do matki:
- Mamo, na warzywach widziałam dziś przepiękne ogórki! Miały chyba z osiem
centymetrów grubości (pokazuje "fi" dłońmi) i - co najmniej pół metra długości (rozkłada ręce na pół metra).
Na to jej stara, głucha babcia, która była przy rozmowie:
- Ooo. to jakiś ładny kawaler! Żeby cię ino chciał.

Po co kobiety udają orgazm?
- Bo myślą że to facetów obchodzi.

Dlaczego tak mało kobiet gra w piłkę nożną?
- Bo nie tak łatwo znaleźć jedenaście kobiet, które chciałyby wystąpić w takich samych kostiumach.'

- Dlaczego kobieta ma mniejsze stopy od mężczyzn?
- Zeby stała bliżej zlewu.

- W Krakowie moja matka miała idiotyczną przygodę...
- Coś podobnego! A ja myślałam, że ty się urodziłaś w Białymstoku.

- Skąd wracasz?
- Z salonu piękności!
- Był zamknięty?!

Po dobrej imprezce wracają trzy podpite koleżanki, w pewnym momencie zachciało im się sikać a ze na ulicy był duży ruch i przechodziły obok cmentarza zdecydowały się przeskoczyć przez mur. Kucnęły jedna tu, druga tam i sikają nagle zrywa się wichura, burza pioruny, więc wystraszone uciekają przez cmentarz, krzaki, płot i do domów. Następnego dnia ich mężowie spotykają się przy piwku, po paru mocnych jeden zaczyna:
- Znamy się już długo to powiem wam chłopaki że wydaje mi się że mnie żona zdradza! Wczoraj wieczorem wróciła do domu późno, podpita a na dodatek w podartych rajstopach.
Drugi mówi:
- Eeee, to nic moja chyba też mnie zdradza, mało że wróciła późno i w podartych rajstopach to jeszcze bez majtek!
Trzeci mówi:
- Panowie to wszystko nic: moja wróciła, późno, podpita, bez rajstop i majtek, a na dodatek miała taka fioletowa szarfę na sobie: Nigdy Cię nie zapomnimy - Koledzy z Gdyni!


RZNIJ OSZASTA

Offline

 

#41 2007-03-11 18:49:29

krzycho_

Piszacy

4068481
Zarejestrowany: 2006-05-29
Posty: 318
Punktów :   

Re: dowcipy

Do sypialni, w momencie zakładania przez tate prezerwatywy, bezceremonialnie wkracza maly Jasio.
Żeby ukryć swój stan, tata udając, że niby nic się nie dzieje schyla się i szuka czegoś pod łóżkiem.
• Co robisz? - pyta Jasio
• A szukam kota - odpowiada tatuś.
• I co, będziesz go ruchał ??


Dwóch studentów biologii rozmawia po egzaminie:
• I co napisałes na to pytanie: "Po co jest zgrubienie na końcu członka?"
• Napisałem, że po to by sprawiac większą przyjemnośc dziewczynie....
• E, to ja pewnie mam źle....
• A co napisałeś?
• Żeby sie ręka nie ześlizgiwała....


Nowa nauczycielka geografii przychodzi do klasy na lekcje i mówi:
• Dzisiaj porozmawiamy o tym, co to jest globus.
Klasa na to chórem:
• Spadaj ty stara dziwko!
Nauczycielka rozpłakała się, wybiegła z klasy i poszła do dyrektora.
• Koleżanko - mówi dyrektor. - Ja pani pokażę jak należy z nimi postępować.
Po chwili dyrektor wchodzi do klasy i zaczyna:
• Cześć, małe s.....syny!
• Czołem, łysy ch...!
• Dzisiaj będzie o tym, jak się zakłada kondoma na globus.
• Na globus? - dziwi się klasa. - A co to jest globus?
• Od tego właśnie zaczniemy...


Pani na lekcji pyta Jasia:
• Jasiu, kim są bracia Kaczynscy?
• To są ci co zagrali w filmie: "O dwóch takich co ukradli księżyc", a jak dorośli to założyli PiS.
• A co oznacza skrót PiS?
• Podpie...limy i Słonce!


     
W parafii pojawił się nowy ksiadz. Proboszcz obserwował go dyskretnie, jak sprawuje sie podczas spowiedzi. Coś jednak nie spodobało mu się i postanowił sprawie przyjrzeć bliżej.
Wcisnął się z nim do konfesjonału podczas spowiedzi, żeby lepiej móc obserwować.
Po zakończonej spowiedzi poprosił go na stronę, usiadł z nim poprosił, żeby tamten posłuchał kilku rad. I proboszcz rzekł:
• Patrz i spróbuj tego: usiądź wygodnie i skrzyżuj ręce na piersiach.
Młody ksiądz tak też uczynił.
• No i jak jest?
• No nieźle • odparł młody.
• Widzisz! No to teraz, przyłóż rękę do brody i zacznij ją delikatnie pocierać.
Młody ksiądz tak też uczynił.
• No i jak jest? • zapytał proboszcz.
• No, całkiem, całkiem.
• No to teraz uważaj, bo będzie bardzo ważny moment. Powtórz za mną: "Tak, tak, rozumiem, mów dalej synu, rozumiem, co wtedy czułeś?"
Co proboszcz kazał, to młody ksiądz uczynił.
• No i jak ci się to podoba? • zapytał wówczas proboszcz.
• Nie... No, całkiem w porządku, całkiem OK...
• No widzisz. To czy nie lepiej byłoby spróbowac w ten sposób, zamiast siedzieć okrakiem, walić się w uda przy co drugim zdaniu i wołać:
"No nie pierdol! Ale jaja! Gadaj co było dalej!"



Idzie pogrzeb. Za trumną facet z psem a za nimi długa karawana ludzi. Z naprzeciwka idzie inny facet (bez psa) i pyta tego z psem:
• Przepraszam, a czyj to pogrzeb?
• A, to pogrzeb mojej teściowej.
• A dlaczego idzie pan na pogrzeb z psem?
• No bo to on ją zagryzł.
• Eeee, to pożycz pan tego psa!
• No to idź pan na koniec kolejki.


Wchodzi kościelny do kościoła na godzinę przed sumą i widzi jakąś kobiecinę, która klęczy przed figurą i się modli. Przygotowawszy kościół do mszy, poszedł do zakrystii. Po mszy pogasił świece i wychodzi, ale widzi tę samą babinę, jak dalej się modli. Podchodzi do niej i pyta:
• A co wy tu, starowinko, tak długo się modlicie?
• Zgrzeszyłam, bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi odmówić pięćdziesiąt zdrowasiek do Św. Piotra.
• Ale to jest Św. Antoni, babciu!
• No żesz k***a mać! Czterdzieści siedem zdrowasiek i chuj psu w dupę poszło się jebać!


Jasiu dostał od ojca kolejkę i sobie ją uruchomił. Ojciec w tym czasie ogląda TV i słyszy z pokoju Jasia:
• Wsiadać! k***a! Wsiadać!
• Wysiadać! k***a! Wysiadać!
Wpada zdenerwowany ojciec do pokoju i mówi:
• Jeśli przez najbliższą godzinę usłyszę choć jedno brzydkie słowo to zabiorę Ci kolejkę!
Ojciec wraca do pokoju i dalej ogląda TV. Mija pół godziny i nic nie słychać z pokoju Jasia. Mija godzina i nic. Mija godzina i minuta i z pokoju Jasia słychać:
• Wsiadać! k***a! Wsiadać! Przez tego skurwysyna mamy godzinę opóźnienia...


Do Putina dzwoni boss Coca Coli i m owi:
• mam oferte. Zapłace 2mld euro rocznie jesli Rosja zmieni flegę na czerwoną. Będzie jak za starych dobrycg czasów.
• Zastanowie sie• mowi Putin. Później odkłada słuchawkę i dzwoni do swojego zastępcy:
• Sasza, kiedy kończy się nam umowa z Aquafresh???


k***a MAĆ!!

Offline

 

#42 2007-03-11 19:24:36

Pieter

Administrator

3057824
Call me!
Skąd: Tereszpol
Zarejestrowany: 2006-05-13
Posty: 844
Punktów :   

Re: dowcipy

Wchodzi zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
•Hańba!! wchodzi drugi zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
•Hańba!!!
Wchodzi trzeci zajączek do nory, wali pięścią w stół i krzyczy:
•Hańba!!!
Mama zajączków sie pyta:
•Co sie stało;dlaczego hańba???????
Na to zajączek odpowiada:
•Niedźwiedź ojcem dupę podtarł


Zajączek i niedźwiedź jechali pociągem na komisje wojskowa. Zajączek wypadł z pociągu i wybił sobie wszystkie zęby. Pobiegł jednak na skróty i dotarł na miejsce szybciej niż miś. Kiedy mis wchodził do budynku, zając już wychodził z komisji.
• No i co?• spytał miś.
• F pofrzątku!• odpowiedział zając. • Sfolniony. Bfrak ufzębienia!
Mis pomyślał chwile, odszedł na bok, wziął kamień i też wybił sobie zęby. Wychodzącego z komisji misia, oczekiwał już zając.
• No i cfo? • pyta zając.
• F pofrządku! - odpowiada miś • Sfolniony! Plafkoftopie!


Dialog małżeński:
ŻONA: Co byś zrobił gdybym umarła? Ożeniłbyś się ponownie?
MĄŻ: Na pewno nie!
ŻONA: Dlaczego nie - nie podoba Ci się małżeństwo?
MĄŻ: Podoba mi się.
ŻONA: To dlaczego byś się znów nie ożenił?
MĄŻ: No dobrze ożeniłbym się.
ŻONA: (ze skrzywdzona miną) Naprawdę?
MĄŻ: (głośne westchnienie).
ŻONA: Spałbyś z nią w naszym łóżku?
MĄŻ: A gdzie indziej mielibyśmy spać?
ŻONA: Zdjąłbyś moje zdjęcia i zamiast nich wywiesił jej zdjęcia?
MĄŻ: To by było chyba w porządku?
ŻONA: A pozwoliłbyś jej grać moimi kijami do golfa?
MĄŻ: Nie, ona jest leworęczna.
ŻONA: (cisza)
MĄŻ: O k***a...

Zając po pijaku idzie przez las, potyka się i zasypia. Zaraz podchodzą do niego dwa wilki i zaczynają się o niego bić (ten kto wygra zje zająca). Niestety obaj ssie pozabijali. Zając się budzi, patrzy na wilki i mówi:
• Ja to po pijaku kiedys cały las rozwale!!!


Spotyka się dwóch Ukraińców i jeden mówi do drugiego:
• Stary, tam w Polsce to jest prawdziwe życie, nie to co u nas. Wstajesz rano i podają ci pyszne niadanko do łóżka, potem sex do południa. Po południu wykwintny obiad, szampanskoje, desery i sex do kolacji. Kolacja • palce lizać, a po kolacji do późnej nocy sex ile tylko pragniesz.
• No, no brzmi nieźle. A skąd ty to wszystko wiesz, byłes w Polsce?
• Ja nie, ale moja siostra była.

     
Zostało 3 wariatów w domu wariatów , no i postanowili ich wypuścic . Ale nie mogą ich przecież wypuścić bez powodu. Wymyślili więc sposób aby pytać się ich co by sobie kupili gdyby mieli 1000 zł. No i woła pierwszego i się pyta:
• Co byś sobie kupil gdybyś mial 1000zł .
• No, ja bym pojechał do Hiszpani.
To bylo normalne więc go wypuścił.
Dugiego sie pyta co by sobie kupił gdyby miał 1000zł .
• No, ja bym sobie kupił rower górski.
To też było normalne więc go wypuścił.
Trzeci wariat oglądał sobie dupe w lusterku .No i dyrektor zadał mu to samo pytanie, co pozostałym:
• Co byś sobie kupił gdybyś miał 1000zł. A wariat odpowiada:
• No, ja bym sbie kupił nową dupę, bo ta mi chyba pękła na pół.



Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.
Ordynator odpowiedział:
• Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
• Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
• Nie - powiedział ordynator - normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?


http://2f.pun.pl/viewtopic.php?pid=1664#p1664  - sprawdz czy nie dodalem nowych nutek.
JESTEM JEDNĄ Z TYCH OSÓB, KTÓRA POTRAFI MANIPULOWAĆ TWOIM CZASEM.
WIESZ DLACZEGO? BO TRACISZ GO CZYTAJĄC MÓJ PODPIS, KTÓRY NIE MA W OGÓLE SENSU.
1:0 DLA MNIE

Offline

 

#43 2007-03-12 20:08:31

Kuki

Piszacy

5256421
Zarejestrowany: 2006-05-16
Posty: 176
Punktów :   

Re: dowcipy

Głuchoniemy wchodzi do apteki kupić prezerwatywy. Nie może się porozumieć z aptekarzem, a nie widzi kondomów na wierzchu. Sfrustrowany rozpina portki, kładzie swojego penisa na ladzie i obok kładzie 20 zł.
Aptekarz rozpina portki i robi to samo. Potem chowa wszystkie pieniądze. Doprowadzony do rozpaczy głuchoniemy zaczyna wymyślać aptekarza w języku migowym.
- Słuchaj - mówi aptekarz - Jeśli nie możesz sobie pozwolić, to się nie zakładaj!

Sherlock Holmes wybrał się z Dr Watsonem do lasu. Biwak or something. W pewnym momencie w nocy Holmes budzi Watsona i pyta:
- Drogi Watsonie, czy śpisz?
- Nie..
- A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?
- Widzę miliony gwiazd drogi Sherlocku.
- I co ci to mówi, drogi Watsonie?
- Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia mówi mi to, że są miliony galaktyk z miliardami gwiazd; z astrologicznego punktu widzenia widzę, ze wchodzimy w znak Byka; z meteorologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jest szansa na dobrą pogodę jutro; z futurystycznego punktu widzenia sadze, ze kiedyś ludzie będą łatać do gwiazd.... A cóż Tobie to mówi drogi Sherlocku?
- Mnie to mówi, drogi Watsonie, że ktoś nam zapier..... namiot!
(nie jestem pewny czy jego wcześniej nie było)

Trzech kolesi zastanawia się jak rozdzielić miedzy sobą skrzynkę jabłek. Jeden rzucił pomysł, ze będą wymyślać wierszyki, kto wymyśli ten bierze 1 jabłko.
Zaczyna pierwszy:
- "Mickiewicz pisał wiersze, ja biorę jabłko pierwsze"
Drugi mówi:
- "Mickiewicz pisał wiersze długie, ja biorę jabłko drugie"
Trzeci myśli, myśli i mówi:
- "A ch...j wam wszystkim w d...e , ja biorę jabłek cała kupę"

Marynarz opowiada w knajpie wrażenia z ostatniego rejsu:
- Wypłynęliśmy, k***a, z portu. Sztorm, k***a, jak diabli! Ale nasz kapitan, k***a, to dzielny chłop! Wkrótce zawinęliśmy, k***a, do portu, to ja, k***a, myślę: trzeba się, k***a, napić i zabawić. Idę, k***a, do knajpy, siadam, k***a, przy barze, a tu, k***a, przysiada się do mnie ta... no... kobieta lekkich obyczajów.

Wraca dresiarz z Paryża i opowiada swojej żonie, co tam widział:
- Wiesz, Zocha, idę, patrzę, a tu wielki plac! Patrzę na lewo... ochujeć można! Patrzę przed siebie... O rzesz kurde mać! Patrzę na prawo... O ja cię pierdolę...
Zocha zaczyna płakać... Dres pyta:
- Zocha, co Ci sie stało?
Ta odpowiada:
- O Boże, jak tam musi być pięknie.

Stajnia Ferrari zwolniła całą załogę boksu. Decyzję podjęto po przejrzeniu dokumentacji dotyczącej grupy młodych, bezrobotnych Polaków z Berlina, którzy byli w stanie w ciągu czterech sekund odkręcić wszystkie koła od samochodu, nie dysponując przy tym żadnymi potrzebnymi narzędziami. Team Ferrari uznał to za mistrzowskie osiągnięcie, jako że w dzisiejszych czasach o zwycięstwie lub przegranej w wyścigach Formuły 1 nierzadko decyduje czas pobytu w boksie i zaproponował im pracę. Projekt jednak zakończono równie szybko, jak go rozpoczęto: młodzi mechanicy, co prawda, zmienili wszystkie koła w ciągu czterech sekund, ale równocześnie kompletnie przelakierowali bolid, przebili numery silnika i sprzedali teamowi McLarena

Na komisji wojskowej pytają poborowego:
- Do you speak English?
- Hee?!
Pytają następnego:
- Do you speak English?
- Hee?!
I następnego:
- Do you speak Eglish?
- Yes, I do.
-Heee?!

Do klubu golfowego przyjeto nowego członka. Bardzo się przechwalał prezesowi klubu i opowiadał o swoich nieprawdopodobnych sukcesach. Prezes zabrał go na pole i poprosił o pokaz umiejętności. Oczywiście facet grał fatalnie, kijem zbierał ziemię zamiast piłki, nigdy nie trafiał do dołka, nie miał o niczym pojęcia. Na koniec zapytał:
- No i co pan sądzi o mojej grze?
- Cóż, jest bardzo interesująca, ale nie sądzę żeby wyparła golfa.

Stirlitz szedł w ciemną, bezksiężycową noc przez las.
"Kaczyńscy tu byli" - pomyślał Stirlitz.

Stirlitz szedł w ciemną, bezksiężycową noc przez las.
"Kaczyńscy tu byli" - pomyślał Stirlitz.

Himmler wzywa po kolei swoich współpracowników:
- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową.
- 45.
- A czemu nie 54?
- Bo 45!
Himmler zapisuje w aktach "charakter nordycki" i wzywa następnego:
- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową.
- 28.
- A czemu nie 82?
- Może być i 82, ale lepsza jest 28.
Himmler zapisuje w aktach "charakter bliski nordyckiemu" i wzywa kolejnego:
- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową.
- 33.
- A czemu nie... A, to wy, Stirlitz.

Stirlitz od dwóch dni nie pojawiał się w pracy. Gestapowcy, wysłani na
poszukiwania, odnaleźli go w jego willi, nieprzytomnego, leżącego na
podłodze pośród pustych butelek po wódce.
Na stoliku obok lampy leżał szyfrogram: Zadanie wykonane, możecie się zrelaksować!

Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich przechytrzył. Uciekł przez wejście.

Stirlitz posłał Müllera do diabła. Następnego dnia Diabła odwiedziło Gestapo.

Stirlitz zaatakował z nienacka. Znienacko bronił się tak jak umiał. A Umiał to też był nie lada zawodnik...

Stirlitz wszedł do kawiarni Elefant. - To Stirlitz. Zaraz będzie zadyma - powiedział jeden z siedzących przy stole. Stirlitz wypił kawę i wyszedł.
- Nie - odpowiedział drugi. - To nie on.
- Jak to nie!? To Stirlitz!!! - krzyknął trzeci. Zaczęła się zadyma.

Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno. Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki.

Stirlitz wchodzi do gabinetu Muellera:
- Nie chciałby pan pracować dla radzieckiego wywiadu? - pyta. - Nieźle płacą.
Zszokowany Mueller patrzy podejrzliwie. Stirlitz zmieszany idzie do drzwi. Przystaje:
- Nie ma pan przypadkiem aspiryny? - pyta. Wie, że ludzie zapamiętują tylko koniec rozmowy.

Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron?

Stirlitz się zamyślił. Spodobało mu się to, więc zamyślił się jeszcze raz.

Hitler i Bormann stoją przed mapą i planują ważną akcję. Wchodzi Stirlitz z pomarańczami, wyciąga aparat fotograficzny, robi zdjęcia mapy i wychodzi. Hitler zdziwiony pyta Bormanna:
- Kto to był?
- Stirlitz, radziecki szpieg.
- Czemu go nie aresztujesz??!!
- Nie ma sensu. Znów się wykręci. Powie, że przyniósł pomarańcze.


RZNIJ OSZASTA

Offline

 

#44 2007-03-12 20:11:42

Kuki

Piszacy

5256421
Zarejestrowany: 2006-05-16
Posty: 176
Punktów :   

Re: dowcipy

Horoskop

Baran
Po majowych świętach najważniejszą postacią w twoim życiu okaże się ktoś, o kim bezskutecznie starasz się zapomnieć. Tak, tak, to już maj, a więc 9 miesięcy od przypadkowego romansu. Trzeba podjąć decyzję, przy czym jedną masz już z głowy. Możesz zostawić całe swoje dotychczasowe życie - tym bardziej, że niczego szczególnego w nim nie dokonałeś - albo zdecydować się na proces. Proces z resztą masz z góry przegrany, więc pozostaje jeszcze wycieczka do Bangladeszu, z którym nie mamy podpisanej umowy alimentacyjnej.

Byk
Przed tobą kilka decyzji w związku z pracą. Musisz podjąć je natychmiast, bo kończy Ci się zasiłek dla bezrobotnych. Jak widać, sezon opóźnia swoje nadejście, więc nie znajdziesz pracy ani w ogrodnictwie, ani w leśnictwie. Pozostaje tylko jedna droga... Ponieważ nic nie umiesz robić możesz zostać złodziejem. I nie martw się, żadna praca nie hańbi.

Bliźnięta
W drugiej połowie maja na pewno nie będzie Ci doskwierać nuda. Spotkasz ludzi, z którymi lubisz przebywać. A wszystko zacznie się od naruszenie spokoju publicznego... Policjanci Cię spałują za niegrzeczne zachowanie, kolegium da najwyższy wymiar kary, bo masz wredną gębę, znajomi nie pożyczą pieniędzy na kaucję, bo Cię po prostu nie lubią, a w więzieniu trafisz do celi razem z kimś, na kogo doniosłeś dwa miesiące temu. Nie martw sie - pogrzebem więźniów zajmuje się państwo.

Rak
Wciąż w maju będziesz w rozterce, wciąż nie będziesz wiedział jak się zachować. Z jednej strony postanowiłeś sobie, że nie będziesz więcej pił, a z drugiej jak tu nie pić, skoro rura tak pali i kolesie zaczynają Cię nazywać szpionem. Jedyna rada na takowy rozłam w twojej psychice to chlać tak dużo wódki, żeby na drugi dzień nie pamiętać, że się w ogóle coś piło. Podobne działania uchronią Cię od rozdwojenia jaźni i wakacji w szpitalu psychiatrycznym.

Lew
Chcesz, ale ciągle się boisz. Taka postawa do niczego nie prowadzi. Na jednej szali kładziesz wszystko, co Ci się w życiu nie udało - a ponieważ niewiele zdziałałeś, więc szala jest bardzo ciężka - na drugiej zaś wszystko, czego byś jeszcze w życiu mógł dokonać. No cóż, decyzja czy warto ciągnać ten wózek dalej nie jest prosta. Żeby ułatwić Ci jej podjęcie zdradzimy, że w przyszłoąci też nie dokonasz niczego pożytecznego.

Panna
Ostatnio twoją wadą jest szorstkość i porywczość. Całe otoczenie ma już dosyć podobnej sytuacji. Wreszcie powinieneś trochę ochłonąć i przede wszystkim pójść do fryzjera na spiłowanie rogów. Przestań już krzyczeć na partnerkę, która ma trzech innych kochanków, bo nie ma nic gorszego niż zazdrość. Spróbuj się z nimi zaprzyjaznić, a zamiast konkurentów będziesz miał w nich przyjaciół. Koniecznie też kup nowe łóżko, bo w starym poszły sprężyny i nie można się pod nim chować.

Waga
Bardzo nie lubisz, gdy o tobie plotkują. A jak, głupku, nie mają plotkować, kiedy zapominasz założyć spodni po stosunku z sąsiadką i paradujesz z gołym tyłkiem przez pół ulicy?! Pamietaj też, że jak kradniesz w osiedlowym sklepie, to nie zostawiaj na pustej półce dowodu osobistego. I zrób wreszcie operację plastyczną nosa, bo ilość dzieci biegających w okolicy z identycznym jak twój kinolem jest oczywistym pretekstem do plotek.

Skorpion
Twoim szczęśliwym dniem w maju będzie piątek. W piątek dowiesz sie od lekarza, że stan twojego zdrowia kwalifikuje cię do formaliny - przeznaczeniem dla akademii medycznej na badania, jak taki wrak może jeszcze poruszać się o własnych siłach. Jeśli nie chcesz służyć medycynie w ramach myszki doświadczalnej, koniecznie musisz w następny piątek pójść do notariusza i zastrzec sobie, że twoje organy pośmiertnie nie mogą być wykorzystane w żadnym innym celu, jak tylko pokarm dla robaków i ewentualnie lokalne użyźnienie gleby.

Strzelec
Druga połowa maja i początek czerwca będzie trochę inna niż poprzednie okresy. Dotąd doskwierała Ci taka nuda, że otwartymi w ziewaniu ustami mogłeś złapać przejeżdzający autobus miejski. Teraz wszystko się zmieni. Kilku chuliganów tak Cię obtłucze, że będziesz miał złamaną szczękę. Lekarz Ci ją zadrutuje i między wybitymi zębami wyprowadzi wężyk do spożywania papki pokarmowej. Teraz będziesz mógł co najwyżej wciągać przez usta muchy, bo nic większego przez rurkę nie przejdzie.

Koziorożec
W czerwcu Uran i Wenus będą Cię miały w opiece. Najpierw okaże się, że sąsiad przechowywał pod Twoim łóżkiem radioaktywny uran 237, a później lekarz stwierdzi, całkowity zanik organu potrzebnego tym, którzy chcą współżyć z Wenus. Uważaj przy operacji, żeby nie wstawili Ci jakiegoś ruskiego kraniku do skiania. Lepiej od razu kup w sklepie z armaturą jakiś nowoczesny, niklowany, superwytrzymały przysznic z bardzo twardym wężem.

Wodnik
Twoja taktyka może być wiosną rozszyfrowana szybciej niż się spodziewasz. Dyrektor nie jest taki głupi, na jakiego wygląda i zauważy prędzej czy później świnie, którą mu podkładasz. Gdybyś jeszcze ograniczył się tylko do niego, ale ty musisz również musiałeś zgnoić wszystkich kolegów z pracy. Finał może być taki, że nie tylko nie uda Ci się zająć dyrektorskiego stołka, ale jeszcze załapiesz się na wpierdziel od kumpli. Lepiej dalej stosuj taktyke lizania tyłka zwierzchnika i podsyłania własnej żony kolegom.

Ryby
Bardzo lubisz stanowczo się wypowiadać w raczej wątpliwych kwestiach. Pamiętaj, że ograniczenie budżetu na więzienia to głupia opcja, zważywszy twą skłonność do złodziejstwa. Zakaz rozwodów też nie jest najlepszą koncepcją dla kogoś, kto nie stosuje antykoncepcji. I daj wreszcie spokój czerwonym, bo jak Cię kiedyś wierni sponiewierają, to możesz z czarnego przybrać właśnie taki kolor. Na koniec powinieneś przestać nazywać siebie mądrym, skoro jesteś patentowanym durniem.


RZNIJ OSZASTA

Offline

 

#45 2007-03-17 15:17:40

Kuki

Piszacy

5256421
Zarejestrowany: 2006-05-16
Posty: 176
Punktów :   

Re: dowcipy

Amerykanin, Niemiec i Meksykanin podróżują przez Amazonkę i zostają schwytani przez tubylców. Przywódca plemienia mówi do Niemca:
- Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania?
- Oliwę - odpowiedział Niemiec.
Więc tubylcy posmarowali mu plecy oliwą i potężny tubylec uderzył go dziesięć razy. Po wszystkim na plecach Niemca pojawiły się ogromne pręgi.
Następnie kolej przyszła na Meksykanina.
- Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania?
- Nic - odpowiedział.
I przyjął dziesięć ciosów bez mrugnięcia okiem.
I wreszcie przyszła kolej na Amerykanina.
- Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania? - zwrócił się do niego tubylec.
- Meksykanina - odpowiedział Amerykanin.

Dom wariatów, lekarz siedzi na dyżurce, wokół sajgon, szaleńcy wchodzą sobie na głowę, wydzierają się, bija się, kompletny odjazd, skaczą po łóżkach, jedzą karaluchy, rzucają się poduszkami. Nagle do lekarza podchodzi taki najbrudniejszy. Koszula - ścierwo, pazury czarne, tłuste włosy, na nogach podarte kapcie, nieogolony, sińce pod oczami. Lekarz na niego patrzy i mówi:
- A co to takie piękne do mnie przyszło? Małpka?
Facet nic.
- A może Napoleon albo książę?
Facet nic.
- A może to taki piękny przybysz z obcej planety nas odwiedził?
Facet na to:
- Panie, k***a, ogarnij Pan ten sajgon, bo mi tu kazali internet podłączyć

Lecą wariaci samolotem z doktorem
Nagle awaria jednego silnika wszyscy złapali się dla równowagi skrzydła. Jeden z nich woła:
- Niech jeden z nas się puści to reszta przeżyje.
Na to doktor:
- Ja to zrobię!
I wszyscy wariaci zaczęli klaskać.

Posłali faceta do czubków. Siedzi biedak i nudzi się. W końcu postanowił popatrzeć przez okno. Tam ogrodnik grzebie grządki. Psychol woła:
- A co pan robi?
- Nawożę truskawki.
- Co?
- Nawożę truskawki, mówię!
- Co pan robisz?!?
- Kur.., truskawki posypuję gównem!!!
- O, a ja cukrem, ale jestem, pierd......y!

Przed wojną (II...) spotkało się 2 generałów - niemiecki i francuski
Rozmowa przy śniadaniu:
(N)iemiecki generał: - drogi kolego jestem zdumiony brakiem dyscypliny we francuskiej armii
(F)rancuz: - przesadza Pan kolego...
(N) - No to się przekonamy (i tu wola swojego adiutanta) - Otto!
(Otto): Jawohl Herr General!
(N): Otto, weź ten pistolet
(Otto): Jawohl Herr General!
(N): Otto, przyloz pistolet do skroni
(Otto): Jawohl Herr General!
(N): Otto, nacisnij spust
BUM! ...i Otto pada martwy
Francuski general zbladl, ale żeby ratować honor Francji, woła swojego adiutanta:
(F): Jean!
(Jean): - Pan mnie wołał mon general?
(F): Jean, weź ten pistolet
(Jean): - O! Dziękuje mon general!
(F): - Jean przyłóż pistolet do skroni (Jean spojrzał zdziwiony, ale wykonał polecenie)
(F): -Jean naciśnij spust
A na to Jean ze śmiechem odkładając pistolet:
(Jean): - Jak Boga kocham, 9 rano a mój generał już zalany! ;-)

Poranek w alpejskim kurorcie. Na taras wychodzi Anglik i wola:
- How wonderful!
Wychodzi Niemiec i wzdycha:
- Das ist wunderbar!
Wychodzi Rosjanin i dziwuje sie:
- Kak prikrasna!
Wychodzi Polak i stwierdza:
- Ja pierdolę!

Indianie złapali Polaka, Francuza i Niemca i oznajmili im ,że ich zabiją a z ich skóry zrobią sobie canoe. Pozwolili im jednak na wybór broni z jakiej chcą zginąć.
- Tak więc, Francuz poprosił o sztylet. Wziął go i poderżnął sobie gardło. Indianie z jego skóry zrobili sobie canoe.
- Niemiec poprosił o pistolet. Wziął go i palnął sobie w łeb.
Indianie zrobili canoe
- Polak poprosił o widelec. Indianie cholernie zdziwieni ale w końcu dali mu widelec. Polak wziął go do ręki i waląc się nim po całym ciele krzyknął: JA wam kur.. dam canoe!!!

Gates i Stirlitz patrzą, jak faszyści palą książki:
- Cenzura - pomyślał Stirlitz.
- Walka z piractwem - pomyślał Gates.

Stirlitz umówił sie na spotkanie z tajnym współpracownikiem w polskiej kadrze piłkarskiej. Umówili sie w ciemnym zaułku Berlina, gdzie nikt ich nie zauważy, jak spiskują. Była cicha, bezksiężycowa noc. Stirlitz obawiał sie, ze gestapo ich usłyszy i słusznie. Cisze nocna przerwał głuchy stukot drewna o bruk.
Musiał uciekać. Nadchodził Rasiak.

- Gdzie pan się tak dobrze nauczył prowadzić samochód, Stirlitz? - spytał Müller.
- Na kursach NKWD - odpowiedział Stirlitz.
- Chyba nie powiedziałem nic tajnego - pomyślał.

Stirlitz obudził się koło drugiej. Pierwsza też była niezła, pomyślał.

Stołówka Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Mueller, Himmler i Bormann cierpliwie stoją w kolejce. Stirlitz wchodzi i od ręki dostaje obiad. Mueller, Himmler i Bormann patrzą osłupiali. Nie wiedzą, że kobiety ciężarne i Bohaterowie Związku Radzieckiego obsługiwani są poza kolejnością.

Wróciwszy do swego gabinetu, Mueller zauważył, że Stirlitz podejrzanie kręci się w pobliżu sejfu. - Co tu robicie, Stirlitz? - srogo zapytał.
- Czekam na tramwaj - odparł Stirlitz.
- W porządku! - rzucił Mueller, wychodząc. Ale na korytarzu pomyślał: Jakiż u diabła może być tramwaj w moim gabinecie? Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było.
- Pewnie już odjechał - pomyślał Mueller

Mueller wiedział, że Rosjanie, zamieszawszy cukier, zostawiają łyżkę w szklance z herbatą. Chcąc sprawdzić Stirlitza, zaprosił go na herbatę. Stirlitz wsypał cukier do szklanki, zamieszał, wyjął łyżeczkę, położył ją na spodeczku, po czym pokazał Muellerowi język.

Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i upadł.
- Widocznie benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.

Stirlitz wypoczywa w swoim tajnym mieszkaniu. Nagle wazon z kwiatami spada z parapetu i rozbija Stirlitzowi głowę. To tajny sygnał - znak, że jego żona właśnie powiła syna. Stirlitz ukradkiem ociera ojcowskie łzy. Tęskni. Od siedmiu lat nie był w domu.

Stirlitz ukradkiem karmił niemieckie dzieci.
Od ukradka dzieci puchły i umierały.

Kolega pyta więźnia:
- Więc jak do tego doszło?
- Jak wchodziłem do środka, zacząłem wiercić kasę wiertarką, nagle słyszę dźwięk radiowozów, wziąłem sprzęt, pobiegłem na zewnątrz i schowałem się do klatki schodowej kilka bloków dalej.
- To jak cię wytropili?
- Przez przedłużacz...

Przechodzi Krzyś przez las i widzi Puchatka, który piecze Prosiaczka na ognisku...
- Kubusiu?? Co ty robisz??
- Wiesz co Krzysiu, ... już rzygam tym miodkiem...


RZNIJ OSZASTA

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wsowl2008.pun.pl www.gra-komunikacyjna.pun.pl www.uks27katowice.pun.pl www.mlodziigniewni.pun.pl www.blackblood.pun.pl